Wakacje 2020, w dobie pandemii COVID-19

Wakacje 2020 były inne niż dotychczas, a to za sprawą ogłoszonej, w marcu tego roku, pandemii COVID-19. Czasowo odwołane loty i zamknięte granice naszego kraju, a także obowiązkowa 14-dniowa kwarantanna dla wjeżdzających do Polski spowodowały, że wielu naszych rodaków odwoływało rezerwacje lotów, zagranicznych hoteli i wycieczek.
Zarówno linie lotnicze, hotelarze, restauratorzy, jak i touroperatorzy zastanawiali się czy przetrwają kryzys spowodowany wprowadzonym lockdown. Nie wyglądało to najlepiej. Wiele małych firm turystycznych zostala zamknięta, korporacje natomast wysyłały swych pracowników na przymusowe urlopy. Zdarzało się, że i bezpłatne. Obniżali pensje. Wszystko po to, aby przetrwać najtrudniejsze miesiące. Ponoć lato miało sprawić, że koronawirus będzie niegroźny. Niestety, COVID-19 pomimo, że osłabł- nadal atakował, tak, by obecnie, we wrześniu, pokazać swoje drugie oblicze i zwiększoną siłę.
Pomimo, iż wiele wakacyjnych rezerwacji zostalo odwołanych, dotyczyły one głównie turystyki zagranicznej. Polacy nie mieli zamiaru rezygnować z letnich urlopów i wyjazdów. Zdecydowanie jednak woleli pozostać w kraju. Według CBOS, taką decyzję miało podjąć ponad trzy-czwarte urlopowiczów. Sytuacja epidemiczna wymusiła także powrót do tak zwanych „korzeni”, czyli porzucenie luksusowych hotelów na rzecz noclegów w namiotach, kamperach, domkach kempingowych czy choćby houseboat. Dzięki temu urlopowicze mogli nie tylko wypocząć, ale także zachować wymagany dystans społeczny i uniknąć całodniowego chodzenia w maseczkach. Kryzys dopadł także autostopowiczów, couchsurfingowców oraz wynajmujących Airbnb. I choć wielu Polaków nie wierzy w złowrogą siłę zarazy, uważając, że jest to wymysł światowych korporacji, chcących osiągnąć ponadczasowe dochody, ale także zawładnąć ludzkością (niestety pojawiły sie też teorie spiskowe- również wśród turystów i podróżników) wszczepiając nam czipy, to jednak i oni wybierali częściej namiot i campery, aniżeli wynajem pokoju, mieszkania czy kawałka podłogi u nieznajomego.
I choć namiot czy camper luksusów nie zapewni, to jednak jeden i drugi ma swoje zalety. Pierwszą z nich jest tak zwany reset od cywilizacji, oraz wszelkich nowoczesnych udogodnień życia codziennego, na przykład Wi-Fi, całodniowej zabawy tabletem czy smartfonem (ze względu na ograniczony dostęp elektryczności, należało oszczędzać w tych urządzeniach baterie), TV, ale także i prysznica z ciepłą wodą. Druga zaleta to łączenie się z naturą, wyciszenie umysłu, przebywanie przez większość dnia na świeżym powietrzu. Kolejna istotna zaleta to powrót do korzeni czyli czasów własnej młodości. W latach ’80 i ’90 wakacje w camperze czy namiocie nie były niczym niezwykłym. Do standardowego wyposażenia urlopowicza, w obu przypadkach, należały turystyczny stolik i krzesła, butla gazowa z palnikiem, menażki, aluminiowe: sztućce,kubki, garnek i patelnia, grill, radio na baterie z długą anteną (nie zawsze działające w lesie czy na polanie). Kąpiel brało się w jeziorze (nikt nie przejmował się tym, że zostawia w nim mydliny), a za papier toaletowy służył liść łopianu. Garnki myło się piaskiem, a do mycia zębów gotowało się wodę z jeziora. Ryby nie zamawiało się w hotelowej restauracji, tylko łowiło samemu i smażyło ją na „butli gazowej”, albo piekło podczas spotkania przy ognisku. W takich warunkach czas się zatrzymuje, a z głowy „wylatują” wszystkie „czarne”, destrukcyjne myśli. Nic dziwnego, że ten rodzaj podróżowania, w tym roku, ponownie zyskał wielu zwolenników. Co więcej, osobom przyzwyczajonym do luksusów nie przeszkadzały nawet leśne robaki w namiotach.
Również dzieci i młodzież, w większości, spędzała swoje wakacje na obozach harcerskich czy obozach przetrwania. Organizatorzy tego typu wyjazdów dołożyli wszelkich starań, aby dostosować się do wszystkich nakazów i wytycznych przedstawionych im przez Rząd,a przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia. Opine psychologów, socjologów i pedagogów były jednomyślne i przedstawiały pogląd, że uczniowie po wielomiesięcznej izolacji od rówieśników i zamknięciu w domach, zdecydowaniepowinna wziąć udział w takich wyjazdach.