Polskie cmentarzyska samochodów

Złomowisko czy cmentarz? Jak nazwać miejsce, w którym znajdują się stare, zniszczone pojazdy nie nadające się do użytku? Bez względu na nazwę, miejsca te stanowią nie lada gratkę dla miłośników samochodów.
Są takie miejsca w naszym kraju, o których nie śniło się nawet filozofom. Opuszczone, zniszczone i zapomniane, a jednak fascynujące, tajemnicze, przyciągające wybraną grupę podróżników- pasjonatów. Mowa o nekropoliach starych aut. Są ludzie, którzy uważają je za nielegalne złomowiska, niszczące naturę, ale są i tacy, którzy potrafią odnaleźć w nich piękno i swoistą magię.
Zacznijmy od tego, że cmentarzyska samochodów powstają zazwyczaj na prywatnych terenach miłośników zabytkowych aut. Skupują oni takowe, czasem w dobrym, czasem w złym stanie, restaurują je, spuszczają wszystkie płyny, a wszystko najczęściej po to, aby stworzyć własną kolekcję muzealną, którą potem mogliby udostępniać do oglądania turystom. Nie zawsze jednak udaje się wcielić zamierzenia i plany w realia. Czasem przeszkodą jest wiek pasjonata, czasem brak funduszy. Zazwyczaj stare auta umieszczane są pod wiatami, w halach czy garażach, zatem proces ich niszczenia trwa dość wolno, jednak są i takie pojazdy, które od początku wystawione są na czynniki atmosferyczne, czyli stoją pod tak zwaną „chmurką”. Wtedy dość szybko pokrywa je korozja, jak również narażone są na dewastacje i kradzieże.
Wszystkie auta na cmentarzyskach mają swoją historię. Jedne miały kilku właścicieli, inne kilkunastu, każde ma za sobą przejechane różne ilości kilometrów, każde służyło do czegoś innego. Były taksówkami, samochodami rodzinnymi, karetkami, autami dostawczymi itp.
Cmentarzyska samochodów mają tą zaletę, że można na nich obejrzeć naprawdę stare i zabytkowe modele, takie, jakie trudno już znaleźć w realnym świecie, a wielu z nas widziało je tylko na zdjęciach, są to między innymi Fiaty 126p, Syrenki, Trabanty, Nyski, stare Mercedesy-Benz, Garbuski, Warszawy itp.
Najsłynniejszym cmentarzyskiem samochodów w Polsce jest to usytuowane w Grodzisku Mazowieckim, pod Warszawą. Teren, na którym się znajduje oraz wszelkie auta tam pozostające należały do jednego z byłych urzędników ministerstwa transportu, Tadeusza Tabenckiego. Można zatem przypuszczać, że samochody były wielką pasją i miłością tego człowieka. Swoją bogatą kolekcję motoryzacyjną pozostawił samotną, na tak zwaną „pastwę losu”, trzydzieści lat temu, w chwili swojej śmierci. Od tej pory klasykami nikt się nie zajmuje i z roku na rok widać jak coraz bardziej niszczeją, nie tylko przez upływ czasu, ale też ze względu na działanie natury: deszczu, wilgoci, wiatrów oraz roślinności. W lepszym stanie pozostają auta znajdujące się w tutejszych halach i garażach. Jest tu co oglądać. Większość samochodów to auta, które na co dzień można było spotkać na ulicach w czasach PRL.
Kolejna nekropolia starych aut znajduje się w Kędzierzyn- Koźle. Wygląda jak strzeżony parking samochodowy na jednym z osiedli. Część pojazdów stoi pod wiatami. Można by powiedzieć, ot zwykłe miejsca postojowe za płotem. Różnica polega na tym, że na nich stoją zabytkowe auta. Jedne bardzo zniszczone, inne w całkiem jeszcze dobrym stanie. Co ciekawe, oprócz polskich klasyków, można tu znaleźć te sprowadzone z Anglii, Stanów Zjednoczonych i innych krajów.
A Ty znasz jeszcze inne polskie cmentarzyska samochodów? Jeśli tak podziel się nimi z nami w komentarzu.