Jakie sanki wybrać?

Nie ma chyba dziecka w Polsce, które nie ucieszyłoby się na widok białego puchu za oknem. Mróz i śnieg to para idealna, zachęcająca do długich zabaw i spacerów na świeżym powietrzu. I tak jak dzieci zapominają wówczas o całym świecie, tak rodzice mierzą się z kolejnym problemem, a mianowicie jakie sanki wybrać dla swojej pociechy?
Plastikowe, metalowe, drewniane, a może dmuchane? Z oparciem lub bez, z pasami trzy- lub pięcio- punktowymi, ślizg jabłuszko czy duże koło, ciągane za sznurek lub tak zwany pchacz, solo lub ze śpiworkem i budką, tradycyjne lub z hamulcem. Zimowy rynek sportowy wykazuje ogromną różnorodność sanek dla dzieci. Nie tylko w kwestii modeli, ale także kolorów i praktyczności. Jakie sanki zatem wybrać?
Czym kierować się przy wyborze sanek?
Pytanie wydaje się z pozoru proste, aczkolwiek niewielu rodziców umie na nie precyzyjnie odpowiedzieć, i kiedy staje przed wyborem kupna sanek w sklepie turystycznym lub sportowym, zastanawia się nad nim nawet kilkadziesiąt minut. Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę jest posiadany certyfikat. Kupno sanek sprowadzanych z Chin, od nieznanego dostawcy, na przypadkowej aukcji czy stronie internetowej (w dodatku bez danych kontaktowych sprzedawcy), może skończyć się wielkim rozczarowaniem. Ryzyko dotyczy nie tylko niepewnej dostawy, ale także jakości, a przede wszystkim oferowanego przez producenta bezpieczeństwa. O czym mówią ciągi liter na certyfikatach? FSC i FSE świadczą o zachowaniu podczas produkcji najwyższych norm dotyczących środowiska, to znaczy- są ekologiczne. Bezpieczeństwo poświadczy norma TUV GS, a CE zapewni, że dane sanki zostały wykone według standardów przyjętych przez Unię Europejską.
Kolejny aspekt, który należy wziąć pod uwagę podczas zimowego shopingu to wiek dziecka. Maluch powinien być dobrze zabezpieczony pasami, a rodzic bądź opiekun musi mieć go cały czas w zasięgu zwroku. Kilku- bądź kilkunastomiesięczny maluch lubi się wiercić, istnieje zatem duże ryzyko, że wypadnie ze ślizgu bądź sanek bez dodatkowych zabezpieczeń. Sanki z pasami trzypunktowymi lepiej pozostawić dla przedszkolaka, dla kilku- bądź kilkunastoletniego niemowlęcia lepiej kupić te z pięciopunktowymi pasami lub specjalnym śpiworkiem, który nie dośc, że zapewni dziecku optymalną temperaturę, to jeszcze zabezpieczy przed wypadnięciem. Dzieci strasze z pewnością ucieszą się z sanek-ślizgów, plastikowych z hamulcem, dzięki któremu będą miały kontrolę nad prędkością, a starszaki z modeli, które dają równie szybkie przyśpieszenie podczas zjazdu z górki, jak worki na śmieci. Coraz większą popularność zyskują również sanki dmuchane, podobne do pontonów. Idealne na szleństwa „z górki na pazurki”.
Wygoda to kolejny punkt na liście do sprawdzenia, podczas zakupu sanek. Młodsze dzieci zaczną szybko marudzić, jeśli podczas długiego spaceru nie będą się miały o co oprzeć. Rynek sportów zimowych oferuje zatem sanki z wkładanym, plastikowym siedziskiem, klasycznym oparciem bądź kubełkowe. W tych przypadkach również warto pomyśleć o dodatkowym śpiworku lub kocu, który nie pozwoli dziecku zmarznąć podczas spaceru.
Na wygodę sanek wpływa również ich wielkość, która powinna być dostosowana zarówno do wzrostu, jak i wagi dziecka. Sanki plastikowe, kubełkowe są idealne dla maluchów, sanki drewniane z oparciem dla przedszkolaków, a długie, metalowe- dla nastolatków i dorosłych.
Zanim podejdzie się do kasy, aby zapłacić za sanki, należy także odpowiedzieć na pytanie, do czego mają one służyć i w jaki sposób będą eksploatowane. Sanki statyczne sprawdzą się podczas spacerów i zjazdów z niewielkich wzniesień, zaś sanki dynamiczne będą idealnym rozwiązanie, dla starszych dzieci oraz młodzieży, którzy wykorzystają je nie tylko na stromych stokach saneczkowych, ale także wysokich górkach, o nierównej powierzchni, które można znaleźć w parkach.
Od kiedy dziecko może jeździć na sankach?
Wielu rodziców zastanawia się, czy może kupić sanki niemowlakowi. W niektórych modelach można dziecko położyć na płasko, zawierają one bowiem gondolę lub usztywniany śpiworek, z pasami i przykryciem, a także pchacz, dzięki, któremu rodzic bądź opiekun cały czas widzi twarz i zachowanie dziecka. Ma więc pełną kontrolę nad tym co maluszek robi i czy istnieje zagrożenie jego wypadnięcia z sanek. Sprawdzą się zatem one już u kilkumiesięcznego niemowlęcia. Wielu producentów oferuje również możliwość dokupienia do nich budek, które ochronią dziecko podczas opadów śniegu. Z jednej strony to bardzo ponętna opcja, z drugiej- budka/ daszek zasłaniają dziecko przed zasięgiem wzroku opiekuna. Sanki z oparciem warto kupić dziecku, które potrafi już samodzielnie siedzieć przez dłuższy czas. Istotny jest bowiem fakt, że jeśli nadal ma z tą czynnością problem, dłuższe pozostawienie malucha w pozycji siedzącej może niekorzystnie wpłynąć na jego kręgosłup. Co więcej, może dojść do bólu pleców i zamiast przyjemności, taki spacer w sankach może przysporzyć dziecku przykrych wspomnień.